
Znam wiele osób, które nigdy nie podsumowywały ani nie planowały swoich celów. Znam też sporo takich, którzy robią to regularnie, albo chcą to zrobić właśnie teraz, po raz pierwszy. Zarówno podsumowanie jak i planowanie jest ważne, ponieważ daje nam świadomość i wytrąca z działania na autopilocie. Osobiście nie jestem wielkim zwolennikiem określania celów na początku roku, z nadzieją, że ten akurat rok zdziała cuda. Racjonalnie patrząc, to zmiana daty z 31.12.2016 na 01.01.2017 nie zmienia w rzeczywistości zbyt dużo. Wiele takich szybko określonych celów, postanowień, obietnic wobec siebie, nie wytrzymuje testu czasu. Wyznaczanie i planowanie celów jest bardzo wartościowe, ale ważne by było to mądre planowanie a nie tylko wypisanie listy celów (też tych, których nie udało nam się zrealizować w roku ubiegłym) i liczenie, że tym razem uda się nam je zrealizować. A takie mądre planowanie można zrobić w każdym momencie swojego życia, nie tylko na granicy roku. Ale nie mam nic przeciwko, by koniec roku i początek nowego był dla nas kolejnym pretekstem do wprowadzania zmian i autorefleksji.
Na pewno mądre podsumowanie roku, wspiera dalsze planowanie celów na kolejny rok. Jest wiele strategii i technik zrobienia tych obydwu rzeczy. Dziś chcę Wam zaproponować jedną, która posłuży Wam właśnie do mądrego i głębszego podsumowania roku 2016. O planowaniu napiszę kilka słów w następnym wpisie.
Tak więc zaparzcie sobie herbatę i zapraszam.
Podsumowanie roku.
Jestem zdecydowanie zwolennikiem zorganizowania sobie czasu na autorefleksję i zatrzymanie się po to, by przyjrzeć się sobie oraz temu co wydarzyło się w minionym roku. Po co?
Przede wszystkim po to, by docenić to, co dało nam życiem i to, co my wnieśliśmy do swojej i innych rzeczywistości. By zauważyć swoje zaangażowanie. By wyciągnąć lekcje z minionych doświadczeń i docenić to, co nam one podarowały. By uczyć się przekuwać lekcje (niektórzy nazywają je porażkami) w dary i osiągnięcia. Po to by wzmocnić siebie i nabrać rozpędu na nadchodzący rok. I wreszcie po to, by sprawdzić, co chcesz pożegnać i czego nie przeciągać na nowy rok a co kontynuować.
Co w tym trudnego?
W zasadzie samo wypisanie tego, co się nam udało i nie udało w minionym roku nie stanowi wielkiego wyzwania. Bierzemy kartkę, długopis, kartkę dzielimy na dwie części i przypominamy sobie jaki był ten rok dla nas.
Zdecydowanie większym wyzwaniem, ale też głębszą pracą nad sobą jest uświadomienie sobie i przyjrzenie się temu z jakiego powodu coś nam wyszło bądź nie. Jaka motywacja nami kierowała. Co nam sprzyjało a co nie. Dopiero takie wnioski mogą być bardzo użyteczne przy planowaniu kolejnych celów.
Przykład:
Jeśli udało mi się skończyć kurs, na którym mi zależało, to z punktu widzenia planowania celów na nowy rok, ważniejsze jest dowiedzenie się tego, co się wydarzyło we mnie i otoczeniu, że udało mi się ten cel osiągnąć. I te zasoby wykorzystać do realizacji kolejnych celów. A jeśli nie udało mi się np. napisać książki, to wartościowe jest wyciągnięcie wniosków z tego doświadczenia, czyli dowiedzenie się co się wydarzyło/nie wydarzyło we mnie i moim środowisku, że nie osiągnęłam tego celu.
Samo wypisanie sukcesów i „porażek” niezbyt wiele zmian wniesie do naszego życia.
Sposób podsumowania, który chcę Ci dzisiaj zaproponować, możesz przećwiczyć w dowolnym momencie swojego życia. Nie tylko przy okazji nowego roku.
Pytania kartezjańskie.
Do efektywnego i kreatywnego podsumowania roku z pomocą przychodzą tzw. pytania kartezjańskie.
Nazwa tych pytań pochodzi od nazwiska słynnego matematyka i fizyka Kartezjusza.
Pytania, które Ci teraz zaproponuję, są zmienioną wersją bazowych pytań kartezjańskich, dopasowaną właśnie w celu podsumowania roku.
Oto 4 pytania, o których mowa:
- Co się wydarzyło, że osiągnąłeś swoje cele?
- Co się nie wydarzyło, że osiągnąłeś swoje cele?
- Co się wydarzyło, że nie osiągnąłeś swoich celów?
- Co się nie wydarzyło, że nie osiągnąłeś swoich celów?
Jak zrobić to w praktyce?
Najpierw wypisz na kartce wszystko to, co udało Ci się zrealizować w minionym roku. Następnie zadawaj 2 pierwsze pytania dla każdego z tych punktów i zapisuj wszystkie odpowiedzi, refleksje, wnioski.
Następnie wypisz na kartce wszystko to, czego nie udało Ci się osiągnąć w minionym roku. Zadawaj kolejne 2 pytania, w odniesieniu do każdego z tych punktów oraz również notuj.
Następnie przeczytaj jeszcze raz wszystko co napisałeś i pomyśl, jak oceniasz ten rok i co z niego chcesz przenieść do kolejnego roku, a z czym się pożegnać (np. określonymi przekonaniami, emocjami, zachowaniami, relacjami itd)
Jeśli chcesz możesz nadać jakiś tytuł tym wszystkim notatkom, które zrobiłeś w konsekwencji tego ćwiczenia – w jednym zdaniu.
To bardzo ciekawe narzędzie.
Pytania kartezjańskie są bardzo użyteczne w mojej pracy coachingowej. Kiedy zadaję je swoim Klientom podczas sesji, zazwyczaj słyszę reakcję w stylu: „Ale dziwne te pytania” i proszą o ich powtórzenie. Ich „dziwność” polega na tym, że wprowadzają nasz mózg w stan tzw. konfuzji, czyli mówiąc prosto – w stan zamieszania, który powoduje, że nasz mózg zaczyna chodzić torami, którymi wcześniej nie chodził. Dzięki nim zaczyna „się wypowiadać” również nasza podświadomość. A to daje nowe spojrzenie, pomysły i wglądy w siebie.
Rzetelne zrobienie takiego podsumowania jest cudownym punktem wyjścia do planowania celów na nowy rok. Bo jeśli uświadomisz sobie co Cię motywowało do tego, że osiągnąłeś swój cel, co Ci sprzyjało i dawało kopa, a co mogłeś sobie odpuścić, a mimo to cel zrealizować, to dużo łatwiej będzie Ci realizować swoje plany. Z większą świadomością będziesz mógł wybrać dla siebie priorytety na nowy rok. Podobnie z wiedzą o tych obszarach, których nie udało Ci się zrealizować.
Zatem wykonaj tę pracę uczciwie, a w następnym poście pomogę Ci wybrać priorytety na kolejny rok. Jeśli chciałbyś je jeszcze omówić albo masz jakieś pytania do tego ćwiczenia, zapraszam Cię na mój wtorkowy dyżur coacha.
W ten sam sposób możesz podsumować każde zdarzenie, które Cię spotkało, a które chciałbyś poddać refleksji.
Co myślisz o takim sposobie podsumowania roku? Napisz w komentarzu. A może masz jakiś swój sprawdzony sposób?
Na prawdę cieszę się, że przeczytałaś mój artykuł. Włożyłam w jego napisanie dużo pracy i czasu. Więc jeśli, to co przeczytałaś jest dla Ciebie wartościowe, to:
- Proszę, zostaw swój komentarz.Nawet nie wiesz, jak motywuje mnie i cieszy świadomość tego, że Ty to czytasz :). A bez Twojego komentarza nie czuję Twojej obecności. Wiec zostaw łapkę, napisz swoje odczucia po przeczytaniu tekstu bądź podziel się swoimi refleksjami.
- Podaj dalej.Jestem przekonana, że jeśli to co piszę jest dla Ciebie ciekawe i pomocne, to również może być pomocne dla kogoś z Twojego otoczenia. Dlatego podziel się linkiem do artykułu ze znajomymi.
- Podejrzyj mnie na Instagramie i Facebooku. Tam oprócz informacji o nowych wpisach na blogu, zobaczysz trochę mojego życia po pracy i kulisy pracy.
- Dołącz do naszej kobiecej grupyna facebooku: Pracuj i żyj w swoim rytmie. Tam razem z innymi CUDownymi kobietami dbamy i wspieramy się w tym, by przeżywać naszą codzienność w swoim rytmie, dbając o swoje potrzeby i świadomie kreując swoją codzienność. Tam też robię webinary i live’y, co jakiś czas, wyłącznie dla dziewczyn z grupy.