
Miałam ostatnio przyjemność poprowadzić krótki warsztat o work-life balance, dla grupy przedstawicieli firm w Białymstoku. Wśród uczestników były zarówno osoby zarządzające wyższego szczebla, jak i przedstawiciele działów HR. Przyznam szczerze, że jeszcze kilka lat temu, kiedy sama byłam pracownikiem działu HR i zaczynałam poruszać ten temat z menadżerami, to spotykałam się raczej z reakcję „Daj spokój”. Dziś menadżerowie sami przychodzą na takie warsztaty i dzielą się autentyczną troską o swoich pracowników. Widzą ścisły związek pomiędzy dobrostanem pracowników a takimi wskaźnikami jak absencje w pracy, wypalenie zawodowe, zaangażowanie czy w końcu wynik finansowy. Dla mnie to było bardzo budujące doświadczenie.
Dlatego pomyślałam, że podzielę się z Wami kilkoma wskazówkami i obserwacjami, na temat tego, jak Wy możecie wspierać swoich pracowników w zbliżaniu się do równowagi, nawet jeśli sami macie z tym trudność. Jeśli zaś nie zarządzacie zespołami, to zachęcam do podzielenia się tym artykułem z Waszymi szefami.
Jako szewc zacznij chodzić w butach.
Znasz powiedzenie: „Szewc bez butów chodzi”? Byłam świadkiem na prawdę wielu sytuacji, kiedy szefowie próbowali dawać rady swoim pracownikom na temat tego, jak bardziej o siebie zadbać, jednocześnie sami mając z tym dużą trudność. Np. jeden z menadżerów, którego znałam deklarował, że zależy mu na tym, by jego pracownicy dbali o work-life balance, a sam wysyłał służbowe maile z plaży w Egipcie. Żadna zmiana w organizacji nie powiedzie się, jeśli kadra zarządzające nie zacznie jej od siebie. Podobnie jest z tematem równowagi między pracą a życiem osobistym. Dlatego pierwszy krok, jaki możesz zrobić, by zadbać o równowagę swoich pracowników, to zacząć do siebie. Przyjrzyj się temu, czy przypadkiem rady, które dajesz swoim ludziom nie brzmią mało przekonująco, ponieważ sam się do nich nie stosujesz? Sprawdź jak u Ciebie wygląda work-life balance. Porozmawiaj o tym z kimś bliskim. Wybierz się na szkolenie z tego obszaru by dać sobie przestrzeń na refleksję i autoanalizę. To najlepszy prezent na początek, jaki możesz dać swoim ludziom i sobie. Pamiętaj, że tak jak ojciec jest wzorcem dla syna, tak Ty jesteś wzorcem dla swoich Pracowników.
Dbaj o ładowanie baterii Twoich pracowników.
Pracując przez kilka lat w międzynarodowej korporacji wiem, jak kuszące jest stosowanie rozwiązań, które przynoszą szybkie efekty w postaci wzrastających słupków np. sprzedażowych. Niestety wiem też, że takie rozwiązania działają tylko na chwilę, w dłuższej perspektywie kończąc się bardzo źle. Pozwól, że posłużę się pewną metaforą (nawet całkiem męską ;). Najlepsze efekty i najwyższe podium w wyścigach Paryż-Dakar mają Ci kierowcy, którzy nie tylko stawiają na szybkość jazdy, ale przede wszystkim na jakość komunikacji pomiędzy kierowcą a pilotem, na przygotowanie do wyprawy, na to jak dbają o swój stan i stan auta w trakcie już samego wyścigu. Wygrywają nie najszybsi, ale Ci, którzy podchodzą do tematu z pewną przemyślaną strategią i dają sobie i autu czas na odpoczynek i regenerację, by mogli jechać dalej.
Podobnie jest z pracownikami. Pracownik, który wciąż czuje presję czasu i nie ma pozwolenia od pracodawcy na ładowanie swoich baterii, wcześniej czy później je zużyje, a ucierpi na tym nie tylko on, ale również jego współpracownicy i cały biznes. Wg. badań uniwersytetu w Yorku i na Florydzie, ponad 40% kreatywnych pomysłów pojawia się, kiedy robimy przerwy lub pozwalamy naszemu umysłowi błądzić. Dlatego dbaj o to, by pracownicy planowali urlopy, dbali o efektywne przerwy w pracy, nie rozmawiali przez służbowy telefon i nie pisali służbowych maili na urlopie. Będą Ci za to wdzięczni. A Ty, taką praktyką inwestujesz w zasoby swoich Pracowników. Pamiętaj też o ładowaniu swoich baterii, wpisując odpoczynek w kalendarz, jak każdą inną ważna dla siebie czynność.
Pokazuj swoim Pracownikom, że nikt nie jest robotem i każdego można zastąpić.
Brzmi strasznie? Tak, każdego można zastąpić. I nie ma w tym nic złego. Piszę to z pełną świadomością, ponieważ spotkałam wiele osób, które zachowywały się tak, jakby były niezastąpione. Z marnym skutkiem dla siebie. Nasz stan psychiczny przekłada się bezpośrednio na nasze zdrowie fizyczne. Istnieje nawet taka dziedzina nauki, jak psychosomatyka, która pokazuje jak nierozerwalnie połączony jest stan naszej psychiki z biologią organizmu. Tak więc zmęczenie psychiczne może przełożyć się na zmęczenie fizyczne a te na infekcje i cięższe choroby. Jeśli chcesz mieć obecnych w pracy, zdrowych i zaangażowanych pracowników pamiętaj, by pokazywać im, że nikt nie jest robotem i każdy potrzebuje zadbać o siebie. Pokazuj to swoją postawą np. dzieląc się tym, co Ty robisz, by o siebie zadbać i jak organizujesz swoje zastępstwo. Promuj w swoim zespole programy zwiększające świadomość na temat tego, jak dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne. Dziel się inspiracjami w tym zakresie. Zapraszaj specjalistów. Dawaj przyzwolenie na błędy i słabość i pokazuj, że pracownik również może mieć gorszy dzień i zaakceptowane przez szefa, prawo do choroby. A Ty jako odpowiedzialny szef, jesteś na to przygotowany. To może oznaczać dla Ciebie tyle, byś zadbał o ilość pracowników, których zatrudniasz oraz o to, by w zespołach istniało coś takiego jak rotacja obowiązków. Wówczas pracownik, który choruje może ze spokojem udać się na zwolnienie, dzięki temu szybciej wyzdrowieć. A Ty nie będzie zaskoczony taką sytuacją, bo będziesz na nią przygotowany. Wspieraj pracowników w tym, by troszczyli się o siebie nawzajem. Dzięki temu wpłyniesz na integrację i dobre relacje w zespole.
Pozwalaj sobie i innym na pokazywanie emocji i wrażliwość.
Ileż to razy słyszałam, że w biznesie nie ma miejsca na emocje. Że dobre decyzje, to decyzje bez emocji. Na szczęście paradygmat myślenia o emocjach w biznesie również się zmienia. Bo tak naprawdę nie da się uniknąć emocji kiedykolwiek, tym bardziej w biznesie. Rozwijając swoją inteligencję emocjonalną (samoświadomość emocji i umiejętność zarządzania nimi) inwestujesz w najważniejszą wg. mnie, umiejętność w biznesie. Czyniąc z emocji sprzymierzeńca a nie wroga, wprowadzasz do swojej organizacji autentyczność, kreatywność, radość i rozwój. Będąc szefem, który zachowuje kamienną twarz i ma zimny głos, szefem, który nigdy nie ma problemów, szefem, o którym nikt nic nie wie, poza tym, co robi w pracy, oddalasz się od swoich ludzi. Pamiętaj, że to właśnie tłumienie emocji i ukrywanie ich powoduje, że wybuchają one w najmniej oczekiwanym momencie. Trenuj swoją inteligencję emocjonalną i zachęcaj pracowników do jej rozwijania. Uczcie się razem tego, jak emocje mogą wspierać biznes i wprowadzać do niego jeszcze więcej zaangażowania, kreatywności i efektywności. Wspieraj wrażliwość u pracowników, bo to ona jest napędem twórczości i kreatywności.
Dawaj konkretne rozwiązania codziennych problemów pracowników.
Twoi ludzie mówią, że mają trudność z koncentracją na zadaniu, ponieważ wciąż pojawia się im na ekranie okienko pokazujące nowego maila? A może nie potrafią wyznaczać priorytetowych zadań na dzień pracy. Być może ktoś spędza swoje przerwy w pracy na rozmowach telefonicznych Klientami, zamiast efektywnie odpocząć w tym czasie? A ktoś inny gubi się w ilości zadań i frustruje się, ponieważ zamiast ubrać je w jakiś system zarządzania zadaniami w czasie, wszystko próbuje trzymać w głowie? Podobne sytuacje mają ogromny wpływ na to, jak wygląda nasz work-life balance.
Pamiętaj, że dziś technologia wspaniale może wspierać Twoich pracowników różnego rodzaju programami wyciszającymi np. dźwięk maila, na czas ważnego zadania. Programami do zarządzania swoimi zadaniami w czasie bądź przypominającymi o koniecznej w pracy, przerwie. A Ty, jako szef możesz uczyć swoich Pracowników jak z takich rozwiązań korzystać. Jeśli sam czujesz, że potrzebujesz wsparcia w tym temacie, warto rozwinąć swoje umiejętności w tym obszarze – pisałam już o takich rozwiązaniach na blogu, w artykule o zarządzaniu sobą i zadaniami w czasie – zajrzyj.
Zorganizuj swoim ludziom sesje, podczas których będą mogli podzielić się swoimi wyzwaniami związanymi z tym tematem oraz wymienić się tym, jak sobie z nimi radzą. Zdziwisz się, ile wsparcia i wspaniałych pomysłów będą w stanie dać sobie nawzajem. Czasem pomocne może być zorganizowanie szkolenia z zarządzania sobą i zadaniami w czasie, ale pamiętaj, że żadne szkolenie nie zastąpi tego, jaką Ty, jako szef, masz postawę wobec tego tematu. Szkolenie nie zastąpi również korzyści, jakie może przynieść Tobie i zespołowi regularne dzielenie się wyzwaniami i rozwiązaniami. Jestem przekonana, że masz w zespole choć jedną osobę, która świetnie zarządza swoimi zadaniami w czasie. Możesz zaprosić ją do panelu eksperckiego, gdzie podzieli się z innymi swoimi praktykami w tym obszarze. Brzmi fajnie? Spróbuj zrobić taki panel w swojej organizacji.
Zrezygnuj z perfekcjonizmu.
Perfekcjonizm, jest wg. mnie, największym wrogiem efektywności i zdrowia. Charles Bukowski powiedział, że „Zdrowie psychiczne to stan niedoskonałości”. Lepiej nieperfekcyjnie zacząć niż perfekcyjnie zwlekać. Staraj się w swojej codziennej postawie i relacjach akceptować nieperfekcyjne rozwiązania. Czasem na prawdę jest ok, jeśli rozwiązanie jest wystarczająco dobre, a nie perfekcyjne. Pracownik jest wystarczająco dobrym pracownikiem, a nie perfekcyjnym. A Ty jesteś wystarczająco dobrym szefem, który jak człowiek, czasem słabnie, ale potrafi odzyskać siły. To czyni Cię autentycznym, prawdziwym, ludzkim szefem, który rozumie problemy pracowników i stara się im wyjść na przeciw.
Jestem przekonana, że taką swoją postawą dasz niepisane przyzwolenie dla swoich ludzi, że czasem również mogą być nieperfekcyjni, a przez to nie muszą być wciąż napięci, zestresowani i w gotowości. Bo oczekiwanie bycia perfekcyjnym powoduje mnóstwo napięcia i stresu. A to przekłada się na to, jak Twoi pracownicy radzą sobie z trudnymi sytuacjami, jak rozwiązują codzienne problemy i na ile są kreatywni i twórczy.
Od której praktyki zaczniesz wspierać swój zespół w drodze do work-life balance?
zdjęcia: www.unsplash.com
Na prawdę cieszę się, że przeczytałeś mój artykuł. Jeśli, to co przeczytałeś jest dla Ciebie wartościowe, to:
- Proszę, zostaw swój komentarz. Bez Twojego komentarza nie czuję Twojej obecności. Napisz więc swoje odczucia po przeczytaniu.
- Podaj dalej. Jestem przekonana, że jeśli to co piszę jest dla Ciebie ciekawe i pomocne, to również może być pomocne dla kogoś z Twojego otoczenia. Dlatego podziel się linkiem do artykułu ze znajomymi.
- Podejrzyj mnie na Instagramie i Facebooku. Tam oprócz informacji o nowych wpisach na blogu, zobaczysz też kulisy mojej pracy.
- Dołącz do naszej grupy na facebooku: W drodze do równowagi. Tam szukamy własnej drogi do równowagi. Tam też robię webinary i live’y, co jakiś czas, wyłącznie dla osób z grupy oraz dzielę się różnymi materiałami.